Mało jest nieoficjalnych info o swopperach po polsku. Zakupiłem jednego i postanowiłem podzielić się swoimi doświadczeniami. Zakupiłem najtańszą opcję z najtańszym oparciem, ale siedzenie zaczynam bez oparcia. W swopperze wymieniłem stópki na filcowe, bo ustawiłem go na kafelkach. Pracuję 8 godzin 5 dni w tygodniu.
- Dzień 1. Ustawiłem elastyczność (dolny regulator) na największą, wbrew temu co czytałem, żeby zacząć od najniższej sprężystości. W trakcie dnia czułem swoje plecy, to raczej nie był ból – po prostu je czułem. Na koniec dnia zaczęły mnie boleć ramiona.
- Dzień 2. Cały dzień bolały mnie ramiona, pod koniec pracy nawet bardzo. Po pracy dalej. Taki ból nie wydawał mi się normalnym, więc przeszukałem Internet. Z poszukiwań wyszło, że można czuć mięśnie pleców, bo muszą dostosować się do nowego sposobu siedzenia. O bólu ramion niczego się nie doszukałem. Natomiast z jednego wpisu na blogu producenta wyczytałem, że siedzenie na swopperze powinno się zaczynać powoli: 2 godziny na swopperze, 1 godzina na starym fotelu itd.
- Dzień 3. Dzień zacząłem z lekkim bólem ramion. Zmniejszyłem elastyczność do około połowy. Siedziałem dziś w cyklu: 2h na swopperze, 2h na poprzednim fotelu, 2h swopper, 2h poprzedni fotel. Wydaje mi się, że było lżej. Ból ramion w czasie pracy trwał, wzmógł się w domu przed snem.
- Dzień 4. (po 1 dniu przerwy – urlop). Siedziałem z przerwami – mniej więcej tak jak w dniu 3 (po 2 godziny). Czułem bardziej plecy (dolna część). Ramiona już nie bolą.
- Dzień 5. (po 3 dniach przerwy: weekend + urlop). +/- 3,5h na swopperze, 2h na poprzednim fotelu, 2h na swopperze.. Kiedy przesiadłem się dziś na stary fotel, ten wydał mi się dziwny. Do tej pory takie wrażenia miałem siadając na swopperze. To mnie trochę zaskoczyło. Czułem dzisiaj plecy w okolicach łopatek. Muszę jeszcze dodać, że dziś podłożyłem sobie książki pod monitory dźwigając je o około 7 cm – miałem je trochę za nisko. Być może za jakiś czas jeszcze je podniosę.
- Dzień 6. +/- 3,5h swopper, 2h poprzedni fotel, 2h swopper. Czułem plecy/kręgosłup. Chyba źle siedzę, bo wygięcie ciała w łuk do tyłu to dla mnie ulga.
- Dzień 7. Cykl siedzenia jak wczoraj. Czułem plecy (raczej nie kręgosłup).
- Dzień 8. Cały dzień na swopperze.
- Dzień 9. (po weekendzie i 2 dniach urlopu). Dzisiaj znowu cały dzień (bite 8 godzin). Siedzenie wydaje mi się już normalne i naturalne. Co jakiś czas żeby nie musieć siedzieć aktywnie prostuje nogi i zakładam jedną na drugą. To je chyba obciąża i po chwili wracam do siedzenia ze stopami płasko na ziemi.
- Dzień 10. Cały dzień na swopperze. Czułem plecy (dół). Ogólnie nie miałem jakichś bóli, ale wieczorem już w domu przy schylaniu się zabolały mnie trochę plecy.
- Dzień 11. Znowu 8h na swopperze. Czuję się dobrze. Chyba czas zwiększyć elastyczność.
- Dzień 12. (po weekendzie) Zwiększyłem elastyczność.
- Dzień 13., 14., 15. Na zwiększonej elastyczności siedzi mi się w zasadzie nie gorzej niż poprzednio. Już nie przesiadam się na poprzedni fotel, bo na swopperze czuję się komfortowo. Przyzwyczaiłem się też do dość twardego siedziska. Znajomi z pracy mówią, że nie wytrzymaliby całego dnia bez oparcia, też się tego obawiałem, ale okazało się, że w ogóle mi to nie przeszkadza. Zauważyłem też, że kiedy siadam na sofie w domu to tylko chwilę siadam w nieergonomicznej pozycji, a potem ją zmieniam, bo jest mi niewygodnie.
Podsumowując, na razie jestem zadowolony z zakupu. Oparcia do tej pory nie założyłem i na razie nie zamierzam. Jakbyście kupowali swoppera, to sugeruje kupić bez oparcia, bo pewnie można je nabyć później (mogę też odsprzedać moje;)). Nie narzekałem ostatnio na żadne bóle pleców. Jeżeli coś się zmieni, to prawdopodobnie zaktualizuję ten wpis. W razie pytań zapraszam do komentowania.
Wpis nie jest sponsorowany.
P.S. Jeden z elementów oparcia (ten łączący oparcie ze stelażem) wykonany jest z gumy, która strasznie syntetycznie śmierdzi. Może to z czasem wywietrzeje, ale póki wrażenia zapachowe są nieciekawe.